wtorek, 1 maja 2012

Odpowiednia -Prze

Potrzebuję przeboju. Takiego w stylu -noc na plaży. Może być Wisła, bo nawet lepiej się kojarzy. Ciepło, winko i zapętlony kawałek. Taki przebój na jedną noc. Bo na drugi dzień to już zacznie sie psuć i nie ma to nic wspólnego z pleśnią (choć kończy sie kwasem!!)
Słyszeliście o hicie jednych wakacji, ale jednej nocy? Oo..tak! Troche kiczu nie zaszkodzi, zwłaszcza w dobie ubrań z mięsa czy powyginanej kupie złomu opisanej jako symbioza między technologią a naturą.
Pierwszy post od dawien dawna gdzie każda spacja nie zwiastuje iluzji. Ale ten wakacyjny zapach szepta do ucha.. no zaszalej! Głupia nie jestem, szaleństwa nie bedzie. Ale przebój jednej nocy..
Tego sie nie rozumie.
Tego sie słucha.
3..
2..
1..
TERAZ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz